o klasie d xilo
xiloklasad
FAQ  ::  Szukaj  ::  Użytkownicy  ::  Grupy  ::  Galerie  ::  Rejestracja  ::  Profil  ::  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ::  Zaloguj


Polska w epoce rozbicia dzielnicowego

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum o klasie d xilo Strona Główna » SPRAWDZIANY
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Djud
Administrator
Administrator



Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Neo Hutah

PostWysłany: Pon 19:10, 24 Kwi 2006    Temat postu: Polska w epoce rozbicia dzielnicowego

Zasada senioratu.
W 1138 r. również w Polsce rozpoczął się okres rozbicia dzielnicowego. Na mocy testamentu Bolesława Krzywoustego władzę zwierzchnią w państwie miał pełnić zawsze najstarszy z rodu Piastów, zwany seniorem. Obejmował on przecinającą kraj dzielnicę senioralną, w skład której wchodziły ziemia krakowska, ziemia sieradzka i łęczycka, wschodnia część Wielkopolski i część Kujaw. Miał również sprawować zwierzchnictwo nad Pomorzem, wypowiadać wojny, reprezentować państwo na zewnątrz, a także sądzić młodszych Piastów, tzw. juniorów.
Pozostałe dzielnice Krzywousty oddał synom w dziedziczne władanie. Najstarszy Władysław, będący jednocześnie seniorem, otrzymał Śląsk, Bolesław Kędzierzawy Mazowsze, Mieszko Stary Wielkopolskę, a Henryk ziemię sandomierską, którą po jego rychłej śmierci przejął najmłodszy, urodzony prawdopodobnie już po śmierci ojca, Kazimierz. Księżna wdowa Salomea miała zaś dożywotnio zarządzać grodami łęczyckimi.
Mimo tak dokładnych ustaleń cel testamentu Krzywoustego zabezpieczenie ziem polskich przed rozbiciem politycznym nie został osiągnięty. Złożyło się na to wiele przyczyn, które można określić wspólnym mianem tendencji odśrodkowych, a które charakteryzowały początkowy okres rozbicia dzielnicowego w Polsce i uwidoczniły się zarówno w poczynaniach członków dynastii, jak i w dążeniach możnych oraz duchowieństwa.

Upadek zasady senioratu.
Już pierwszy senior Władysław, zwany Wygnańcem, złamał postanowienia ustawy Krzywoustego, podejmując próbę pozbawienia braci prawa udziału w rządach i wprowadzenia jedynowładztwa. Zmuszony do opuszczenia Polski po przegranej walce z juniorami, nigdy już nie wrócił do kraju. Starał się jednak odzyskać tron i skłonił cesarza Fryderyka Barbarossę do zbrojnej wyprawy na Polskę w 1157 r. Występujący wówczas jako senior Bolesław Kędzierzawy złożył cesarzowi hołd i uzyskał potwierdzenie swych praw do zwierzchnictwa. Jego następca, Mieszko Stary, dążeniem do wzmocnienia władzy centralnej przysporzył sobie wielu przeciwników i po paru latach rządów został wygnany. Możni małopolscy powołali wtedy na tron krakowski Kazimierza Sprawiedliwego. Zasada senioratu została więc złamana, a prawo do zwierzchnictwa wynikało odtąd z faktu panowania w dzielnicy senioralnej.
Już tylko syn Kazimierza, Leszek Biały, potrafił narzucić swą władzę innym książętom. W 1227 r. zwołał nawet do Gąsawy zjazd, który miał zakończyć spory i ułożyć wzajemne stosunki między Piastami. Nie zdążył jednak urzeczywistnić swych zamierzeń, został bowiem zamordowany.
Wraz z jego tragiczną śmiercią zanikły w Polsce rządy centralne, dawna zaś dzielnica senioralna upodobniła się do innych dzielnic Polski. Mimo to nadal trwały walki o Kraków. Następowały też podziały dzielnic dziedzicznych między coraz liczniejszych członków dynastii.
Książęta dzielnicowi prowadzili zazwyczaj korzystną dla własnej ziemi politykę zagraniczną, odstępując od zasad wypracowanych przez pierwszych władców państwa polskiego. Polityka taka miała niejednokrotnie fatalne następstwa. Od Polski odpadło Pomorze Zachodnie, zhołdowane przez cesarza niemieckiego, uniezależniło się także Pomorze Nadwiślańskie. Tę sytuację wykorzystali margrabiowie brandenburscy, którzy po utworzeniu silnej marchii na podbitych ziemiach Słowian Połabskich dążyli do rozszerzenia swego panowania na tereny nadbałtyckie i w połowie XIII w. zagarnęli ziemię lubuską.

Przemiany gospodarcze.
Fakt podziału Polski na dzielnice miał także widoczne następstwa gospodarcze. Poszczególni władcy, chcąc pomnożyć swoje dochody, bili własną monetę, tworzyli komory celne na granicach między dzielnicami i ściągali cła i myta od kupców przemierzających Polskę. To zahamowało ogólnokrajową wymianę handlową i przyczyniło się do rozwoju rynków lokalnych.
Rozbicie dzielnicowe spowodowało, iż wzrosła liczba osób uprawnionych do korzystania z posług i świadczeń wieśniaków. Prawo do pobierania danin mieli prócz księcia właściciele ziemi możni i Kościół. Uciążliwy dla ludności wiejskiej stał się też obowiązek stacji, czyli goszczenia władcy, jego dworu i służby.
W tym czasie zanikały już wsie służebne, a cała ludność wiejska zajmowała się rolnictwem i hodowlą. Jednocześnie pod koniec XII w. panujący rozpoczęli ulepszanie organizacji swoich włości. Rozszerzali powierzchnię uprawną przez zagospodarowanie pustych dotąd terenów, na które sprowadzali zarówno z kraju, jak i z zagranicy osadników, zwanych wolnymi gośćmi. Na początek udzielali im często pożyczki w postaci inwentarza i nasion oraz zwalniali od świadczeń. Po upływie lat tzw. wolnizny pobierali daniny, których rozmiar został z góry określony. To zachęcało do bardziej intensywnej pracy, pozwalało bowiem wieśniakom zatrzymywać nadwyżki zbiorów i wymieniać je na pobliskim targu na inne towary.
Działalność osadnicza wiązała się także z udoskonaleniem metod uprawy ziemi i wprowadzaniem trójpolówki; obszary rolne dzielono na trzy pola, na jednym siano zboża ozime, na drugim jare, trzecie zaś pozostawiano odłogiem, aby ziemia odzyskała swą żyzność. Stosowano już ulepszone narzędzia (pługi i brony) do uprawy roli. Wszystko to spowodowało, że rolnictwo zaczęło przynosić coraz większe korzyści.

Czynniki jednoczące.
Mimo silnych tendencji odśrodkowych trwała pamięć o wspólnym państwie. Tradycje Królestwa Polskiego podtrzymywali i przekazywali zarówno Piastowie, jak i Kościół. Książęta, choć nierzadko skłóceni ze sobą, mieli świadomość przynależności do jednego rodu, którego przedstawiciele nosili niegdyś koronę królewską. Symbolem jedności państwa była dawna stolica Kraków i zamek wawelski siedziba polskich monarchów. To stanowiło rzeczywisty powód częstych walk o Małopolskę, choć zwierzchność księcia krakowskiego nie rozciągała się już na inne dzielnice. Kolejni władcy Krakowa dążyli też do zachowania ciągłości dynastii, starając się bądź zabezpieczyć dziedzictwo dla swoich synów, bądź za pomocą układów przekazać władzę innym Piastom jako następcom.

Państwo Henryków śląskich.
Jednym z najwybitniejszych Piastów był w początkach XIII w. Henryk Brodaty, wnuk Władysława Wygnańca. Zdołał on połączyć rozproszone księstwa śląskie i wprowadzić tam silną władzę centralną. Wzmocnił skarb pobierając od ludności różnego rodzaju daniny i rozwijając kopalnie złota w miejscowości nazwanej Złotoryją. W trosce o gospodarkę dzielnicy organizował akcję osiedleńczą, czyli kolonizacyjną. Przyznawał wolnym osadnikom ziemie dotąd nie wykorzystane, gdzie zakładał wsie na zasadach prawnych obowiązujących w Niemczech. Dbał także o miasta, które organizował również według wzorów niemieckich.
Książęcy ród cieszył się ogromnym autorytetem, a świadczy o tym fragment jednego z najcenniejszych zabytków piśmiennictwa Księgi henrykowskiej prowadzonej od drugiej połowy XIII w. przez cystersów z klasztoru w Henrykowie: W owych czasach, gdy ci przesławni książęta, mianowicie Henryk stary i jego syn, również Henryk, później zabity przez pogan, rządzili w tej ziemi, czyny ich były tak pewne i trwałe, że rzadko ktoś starał się o uzyskanie przywileju w jakiejkolwiek sprawie.
Henryk Brodaty po śmierci Leszka Białego rządził także w Małopolsce, a na mocy układów uzyskał władzę również w Wielkopolsce i ziemi sandomierskiej. Poczynił więc pierwsze kroki zmierzające do zjednoczenia kraju. Tak rozległe państwo przekazał swemu synowi, Henrykowi Pobożnemu, który podjął dzieło ojca, gwałtownie jednak przerwane najazdem Tatarów.

Najazd Tatarów.
W początkach XIII w. koczowniczy lud Mongołów porzucił swe siedziby w środkowej Azji i pod wodzą Czyngischana ruszył na podbój tego kontynentu. Po opanowaniu wielkich obszarów Azji Mongołowie wkroczyli do Europy, a ich wysoko rozwinięta i jakże odmienna od europejskiej sztuka wojenna pozwalała na łatwe podboje. W 1237 r. Tatarzy, bo tak nazywano w Europie Mongołów ze Złotej Ordy, najechali na Ruś Zaleską, paląc i niszcząc główne miasta. Podobny los spotkał w 1240 r. Kijów, a wkrótce cała Ruś znalazła się pod ich jarzmem.
W 1241 r. armie Mongołów zaatakowały jednocześnie Węgry i Polskę. Tatarzy spalili Lublin, Sandomierz i Kraków, a następnie skierowali się na Śląsk. Rychło jednak przekonali się, że narzucenie Polsce trwałej zwierzchności nie jest możliwe.
W tym samym roku doszło do bitwy pod Legnicą. Walka toczyła się ze zmiennym szczęściem, a Tatarzy różnymi sposobami starali się zastraszyć Polaków. Wydawali niesamowite okrzyki, na palach umieszczali odrażające głowy, z których wydobywały się gazy bojowe. W końcu wojsko polskie uległo przeważającym siłom wroga. Henryk Pobożny straciwszy wszelką nadzieję ocalenia bronił się przecież z wielką odwagą, odcinając się to na lewo, to na prawo Tatarom. Ale gdy wreszcie wyniesioną w górę prawicą Tatara najbliżej docierającego chciał ugodzić, drugi Tatarzyn pchnął go dzidą pod pachę i zaraz Henryk opuściwszy rękę upadł z konia. Tatarzy z wielkim krzykiem i wrzawą porwali go z miejsca i powlekli na bok o dwa rzuty z kuszy; tam dopiero ucięli mu głowę, którą zatknąwszy na drzewcu, a ciało jego odarłszy z szat książęcych, nagiego trupa zostawili w polu czytamy u Długosza. Natomiast cystersi z Henrykowa zanotowali: Należy [...] wiedzieć, że poganie wkroczyli na ziemię śląską roku Pańskiego 1241 i tegoż roku 9 kwietnia zabili pod Legnicą Pana Henryka szczęsnej pamięci sławnego księcia tej ziemi. A tenże książę jak długo żył, panował potężnie także w Wielkopolsce, a chlubnie w Krakowie.
Śmierć Henryka i rozpad jego państwa spowodowały zahamowanie działań zmierzających do zjednoczenia Polski. Dążenia takie jednak nadal istniały, a znaczącą rolę w ich podtrzymaniu odegrał Kościół.

Jednocząca rola Kościoła.
Mimo rozbicia dzielnicowego Kościół polski zachował stałą i jednolitą strukturę. Cała organizacja kościelna tworzyła bowiem jedną prowincję, zarządzaną przez arcybiskupa gnieźnieńskiego. Diecezje, na których czele stali biskupi coraz częściej wybierani przez istniejące przy katedrach zgromadzenia duchownych, zwane kapitułami, podzielono na mniejsze okręgi parafie.
Granice diecezji oraz prowincji zakonnych nie pokrywały się z granicami dzielnic, toteż zasięg oddziaływania kapituł czy klasztorów wykraczał poza obszar poszczególnych księstw. Biskupi zaś spotykali się na prowincjonalnych zjazdach, zwanych synodami. Szerokie spojrzenie dostojników duchownych na sprawy Kościoła dawało im możliwość właściwego widzenia problemów całej Polski. Doceniali oni znaczenie zjednoczenia dawnej monarchii, ponadto jej przywrócenie umocniłoby polską organizację kościelną. Wspomagali więc działania zmierzające w tym kierunku, budując wśród wiernych poczucie wspólnoty i przywiązania do ojczyzny.
W 1254 r. papież kanonizował biskupa krakowskiego Stanisława. Autor napisanej wówczas‚ Legendy świętego przepowiadał, iż na podobieństwo cudownego scalenia członków biskupa, państwo polskie zrośnie się znowu w jedną całość. Przepowiednia ta stała się wkrótce bardzo popularna, wiązała się bowiem z nadziejami na odbudowę jedności Polski, zwłaszcza że św. Stanisław został uznany za jej patrona.
Szczególnym zainteresowaniem cieszyła się wśród warstw oświeconych Kronika Wincentego Kadłubka, przedstawiająca wspaniałą przeszłość Polski, nazywanej zawsze przez autora Królestwem. Pisał on: Czego podejmujemy się z miłości ojczyzny, miłością jest, nie szaleństwem, męstwem, nie zuchwałością. [...] Nic bowiem śmielej nie wzywa obywateli pod broń jak obawa przed ogólnym niebezpieczeństwem.
Do wzmocnienia poczucia wspólnoty niemało przyczyniła się działalność arcybiskupa gnieźnieńskiego Jakuba Świnki. Za jego sprawą na kolejnych synodach uchwalano, aby w poszczególnych szkołach katedralnych i klasztornych byli wyznaczeni tylko tacy magistrzy, którzy doskonale znają język polski.


Przemiany społeczne.
W XIII-wiecznej Polsce ponad podziałami dzielnicowymi dokonywały się ważne przemiany społeczne. Doprowadziły one z czasem do powstania stanów warstw społecznych, które wyróżniały się własnymi prawami i obowiązkami.
Najwcześniej w osobny stan wyodrębniło się duchowieństwo. Dzięki polityce arcybiskupa gnieźnieńskiego Henryka Kietlicza znacznie zmniejszyła się zależność Kościoła od władzy świeckiej. Książęta piastowscy zrzekli się prawa do sądzenia duchownych i pozwolili im na posiadanie własnego sądownictwa opartego na prawie kanonicznym.
W tym samym czasie kształtował się stan rycerski. Wchodzili do niego zarówno możni, jak i rycerze posiadający ziemię na prawie rycerskim i zobowiązani do służby wojskowej. Tylko oni mogli sprawować urzędy, a funkcje te pełnili na ogół dożywotnio, otrzymując wraz z nominacją duże darowizny gruntów. Rycerstwu obdarowanemu ziemią panujący przyznawali immunitety sądowy i gospodarczy. W przywileju z 1252 r. czytamy: my Bolesław, z łaski Bożej książę krakowski [...] zważając na wierność i zacność wiernego nam [rycerza] Klemensa z Ruszczy [...] dajemy i nadajemy jemu i potomkom jego obojga płci wszelkie wolności, jakie sami mamy w państwie naszym, tak że wszelkie dziedzictwa [majątki] rzeczonego pana Klemensa [...] wolnymi będą od wszelkich poborów, opłat i przewozów [...]. Prócz tego tenże pan Klemens i potomkowie jego będą mieli moc sądzenia ludu swego i wyrokowania we wszystkich sprawach według zwyczaju dworu.
Rycerze i możni tworzyli szeroko rozgałęzione rody, z których każdy miał swój herb przekazywany z ojca na syna. Te same rody występowały w różnych dzielnicach kraju, a ich przedstawicieli łączyła solidarność rodzinna. Zobowiązanie do posłuszeństwa wobec lokalnych książąt powodowało trudność w pogodzeniu tych więzi i zależności. Granice posiadłości rodowych nie pokrywały się bowiem z granicami dzielnic, dlatego coraz częściej zwoływano zjazdy międzydzielnicowe, czyli wiece. Uczestniczący w nich dostojnicy i rycerze, podobnie jak duchowni na synodach, zdobywali ogólniejsze rozeznanie w sprawach publicznych, często dotyczących całego kraju.

Próby zjednoczenia państwa.
Podział kraju na dzielnice hamował dążenia prężnie rozwijającego się społeczeństwa. Nie zaspokajał także aspiracji członków dynastii piastowskiej, a przede wszystkim nie zapewniał ziemiom pogranicznym skutecznej obrony przed powtarzającymi się najazdami Tatarów, Jadźwingów czy Litwinów. Z biegiem lat okazywał się coraz bardziej uciążliwy.
Pierwszą próbę zjednoczenia państwa podjął książę śląski Henryk IV Probus (Prawy). Objąwszy władzę także w Małopolsce, zwrócił się do papieża z prośbą, ażeby mu pozwolił nosić berło i koronę i ażeby miał nazwę króla. Nie doczekał się jednak urzeczywistnienia swych planów i w 1290 r. zmarł, zapisując w testamencie ziemię krakowską księciu Wielkopolski Przemysłowi II.
Przemysł rządził Małopolską zaledwie rok i utracił ją na rzecz króla czeskiego Wacława II. Zmuszony do ucieczki, wywiózł z Wawelu insygnia koronacyjne, po czym umocnił swe panowanie w północnej części Polski. Wkrótce do dziedzicznej Wielkopolski przyłączył Pomorze Gdańskie, władca tej ziemi Mszczuj II, zagrożony bowiem przez Krzyżaków i Brandenburczyków, uczynił go swym następcą. Panując w dwóch dzielnicach PRZEMYSŁ postanowił odnowić tradycje monarchii. W 1295 r. arcybiskup Jakub Świnka ukoronował go w katedrze gnieźnieńskiej. O tym ogromnej wagi wydarzeniu tak pisał Długosz: W ten sposób zatem przywrócono Polsce z Bożą pomocą berło królewskie i zaszczytną godność króla, których była pozbawiona niemal przez 200 lat.
Niestety, już w następnym roku monarcha został zamordowany na polecenie margrabiów brandenburskich, a jego śmierć skomplikowała i tak trudną sytuację w kraju. W Wielkopolsce władzę objął książę brzesko-kujawski Władysław, z powodu niskiego wzrostu zwany Łokietkiem. Jednakże popadł on w zatarg z Kościołem i z grupą dostojników, którzy widząc niestałość księcia przywołali króla Czech i przyjęli go za swego pana jak zapisano w Roczniku wielkopolskim.

Rządy Przemyślidów w Polsce.
Czechy po przezwyciężeniu rozbicia dzielnicowego weszły pod rządami ostatnich Przemyślidów w okres rozkwitu gospodarczego i wzrostu potęgi politycznej. Król Wacław II, wzorem swoich przodków, interesował się ziemiami południowej Polski. Jako że miał poparcie wśród książąt i mieszczan śląskich, opanował Małopolskę, a następnie zajął Wielkopolskę, utwierdzając się silniej w tej dzielnicy przez małżeństwo z córką Przemysła II. W 1300 r. koronował się na króla polskiego, skupiając pod swą władzą dwie główne prowincje kraju.
WACŁAW II, stale przebywający w Pradze, rządził w Polsce za pośrednictwem zależnych od siebie starostów i odsuwał od administracji terenowej miejscowych dostojników dzielnicowych wojewodów i kasztelanów. Urząd starosty sprawowali na ogół cudzoziemcy, zobowiązani do ścisłego wykonywania poleceń władcy i stąd zwani ramieniem królewskim. Karali oni surowo przeciwników Wacława, dopuszczając się nawet zabierania majątków za złamanie wierności monarsze. Popularności królowi nie przysparzała też sprzeczna z interesami polskimi polityka hołdowania księstw śląskich, których większość uznała wtedy czeskie zwierzchnictwo.
Twarde rządy starostów, odrywanie Śląska od Polski, cudzoziemskie otoczenie monarchy i obce obyczaje dworu dały się Polakom dotkliwie we znaki. Syn i następca Wacława II WACŁAW III, podczas swego krótkiego panowania (1305-1306) zdążył zawrzeć układ o katastrofalnych następstwach dla państwa polskiego. W zamian za pomoc w walce z Władysławem Łokietkiem przyrzekł bowiem margrabiom brandenburskim Pomorze Gdańskie.
W 1306 r. zebrawszy tak ze swoich, jak i posiłkowych zaciągów dosyć znaczne wojsko ruszył król Wacław ku Krakowu. A kiedy dla obliczenia swych sił wojennych zatrzymał się w Ołomuńcu [...] napadnięty i mnogimi ugodzony ciosy z morderczej ręki zginął [...]. Zaczem i rzecz cała taka osłoniona była tajemnicą, że ani współcześnie, ani później nie dowiedziano się, kto i z jakiej przyczyny dopuścił się tego morderstwa. W taki oto dramatyczny sposób zakończył się krótki okres panowania dynastii Przemyślidów w Polsce.

Kultura polska w dobie rozbicia dzielnicowego.
Przemiany doby rozbicia dzielnicowego nie ominęły także świadomości społecznej, kształtowanej przez dwory książąt, biskupów i dostojników świeckich. Ośrodki te upowszechniały bowiem nowe idee, postawy i sposoby zachowania. Nowy wzorzec osobowy narodził się pod przemożnym wpływem Kościoła. Obecny w kazaniach księży i naukach przybyłych w XIII w do Polski franciszkanów i dominikanów oraz piśmiennictwie świeckim, trafiał zarówno do zamków, jak i pod strzechy.
Według jego kanonów książęta obok męstwa, waleczności i odwagi, coraz częściej byli obdarzani przez kronikarzy cnotami pokory, pobożności i sprawiedliwości. Wielu z nich za przykładne życie uzyskało nawet odpowiedni przydomek Kazimierz Sprawiedliwy, Bolesław Pobożny czy Bolesław Wstydliwy, o którym Długosz napisał: Ten obdarzywszy Kościół krakowski licznymi swobodami, przywilejami i łaskami, pozakładawszy w różnych miejscach kościoły, klasztory i inne pobożne fundacje, ciało swoje zachowawszy od wszelkiej ponęty zmysłowej [...] pobożnie umarł i w kościele Św. Franciszka braci mniejszych, który sam założył [...], pochowany został.
Dzięki postaciom św. Jadwigi (hrabianki niemieckiej, żony Henryka Brodatego, kanonizowanej w połowie XIII w.) oraz błogosławionych Kingi (księżniczki węgierskiej, żony Bolesława Wstydliwego) i Salomei (siostry Bolesława Wstydliwego), ukształtował się wzór księżnej matki ubogich i wszystkich strapionych, pędzącej życie pełne wyrzeczeń.
Taki właśnie ideał świętości został szeroko rozpowszechniony za sprawą rozwijających się kultów świętych księżniczek. Do ich grobów ciągnęły pielgrzymki wiernych, a ówczesne opisy cudów informują o licznych ślubach pokutnych i obietnicach poprawy życia składanych przez pątników.
Ideał pobożności urzeczywistniał się także w bogatych darowiznach na rzecz Kościoła, czynionych zarówno przez książąt, jak i możnych np. Piotr Włostowic, wojewoda Władysława Wygnańca, przeszedł do legendy jako fundator wielu świątyń i klasztorów. Te monumentalne murowane budowle głosiły chwałę Boga i nie pozwalały zapomnieć o ofiarodawcy. Na nadprożach kościołów widniały bowiem płaskorzeźby wyobrażające darczyńców w postawie pełnej szacunku wobec Stwórcy na klęczkach lub z rękami wzniesionymi do góry. Wtedy właśnie powstały słynne, wykonane z brązu, Drzwi Gnieźnieńskie, na których nieznany artysta umieścił 18 scen z życia św. Wojciecha.
Obok wzorca świętości istniał i nadal rozwijał się wzorzec rycerski. Polowania, uczty, turnieje wszystko to składało się na kulturę rycerską, która wzbogaciła się wówczas o zaczerpnięty z Zachodu zwyczaj nakazujący wytworność w obejściu i szacunek wobec dam. W XIII w zmieniła się także moda. Książęta i możni nosili długie, udrapowane w fałdy płaszcze, podbite złotolitym jedwabiem lub drogim futrem. Ich żony zaś wdziewały suknie z kosztownych tkanin o rozciętych rękawach sięgających ziemi.
W XII i XIII w. nastąpił znaczny rozwój oświaty. Poza szkołami katedralnymi i klasztornymi powstała sieć szkół parafialnych, a wiedzę szerzyli także wędrujący po kraju kaznodzieje franciszkańscy i dominikańscy. Uczono sztuki czytania i pisania po łacinie, a także gramatyki, retoryki, dialektyki (trivium) i muzyki, arytmetyki, geometrii, astronomii (quadrivium). Taka zaś była myśl przewodnia tego programu: gramatyka uczy mówić, dialektyka uczy prawdy, retoryka rozporządza słowami, muzyka śpiewa, arytmetyka liczy, geometria waży, astronomia czci gwiazdy. Wielu ludzi biegłych w piśmie piastowało urzędy dzielnicowe. Kancelarie książęce wydawały coraz więcej dokumentów, co wpłynęło na znaczne uproszczenie sztuki pisania, już nie tak ozdobnej jak niegdyś.
Rozwijała się także twórczość literacka, wtedy zapewne powstała słynna polska pieśń kościelna, a zarazem hymn rycerski Bogurodzica.
Szczególne miejsce w ówczesnym dziejopisarstwie zajmuje Kronika polska błogosławionego Wincenta Kadłubka. Jej autor, późniejszy biskup krakowski, właściciel wspaniałej biblioteki, poświęcił się jak sam mówił służbie języka, która zmusza, aby wiedzą nabytą dzielić się z innymi. Jego dzieło odwołujące się do światłych umysłów epoki, a także do starożytnych mędrców doskonałością formy dorównywało najlepszym utworom kultury łacińskiej. Pełne wiedzy filozoficznej, literackiej, prawniczej, było przeznaczone dla światłego czytelnika, a takich widać nie brakowało w otoczeniu autora. Jednocześnie w sposób przystępny sławiło miłość ojczyzny i służyło ku pokrzepieniu serc w czasach rozbicia dzielnicowego. Liczne odpisy fragmentów Kroniki krążyły po kraju, a wzorowali się na niej także autorzy innych utworów, jak choćby Kroniki wielkopolskiej. Chętnie czytano żywoty, np. św. Stanisława i św. Jadwigi. Szerszemu gronu odbiorców duchowni zalecali zbiory budujących przykładów z życia świętych.
Do osób niepiśmiennych przemawiano inaczej. Franciszkanie i dominikanie przygotowywali przedstawienia związane z liturgią Kościoła to oni wprowadzili m.in. zwyczaj urządzania szopki na Boże Narodzenie i śpiewania kolęd.
Wiek XIII był także epoką rozkwitu kultury państw Europy Zachodniej, z którą Polskę łączyły coraz ściślejsze więzi. Odnaleziono tam właśnie pisma Arystotelesa i innych uczonych starożytnej Grecji, powstawały dzieła filozoficzne o ponadczasowej wartości, wzrosła znacznie liczba uniwersytetów, z których największą sławą cieszył się uniwersytet w Paryżu. Wykładali na nim wybitni uczeni m.in. Tomasz z Akwinu, później uznany za świętego, czy Albert Wielki.

Podsumowanie epoki rozbicia dzielnicowego.
Dwóchsetletni okres rozbicia dzielnicowego był czasem wielkich przemian. Uszczuplenie uprawnień panującego doprowadziło do schyłku monarchii patrymonialnej, a także do powstania wyodrębnionych grup społecznych, zwanych stanami. Chrześcijaństwo, które, z jednej strony, niosło ze sobą treści powszechne uniwersalne, z drugiej zaś, przejmowało rodzime pierwiastki, przyczyniło się do wzbogacenia kultury polskiej, będąc zarazem jej nieodłącznym i ważnym składnikiem. Rozwijała się świadomość wspólnoty narodowej, coraz silniej zespalająca Polaków. Rozkwitała gospodarka rolnictwo i handel, powodując bogacenie się mieszkańców. Życie w podzielonym na dzielnice kraju uczyło umiejętności organizowania się i zaradności. Tak rodziły się podstawy samorządności i podmiotowości społeczeństwa. Słowem, mimo rozbicia politycznego, konfliktów między książętami i strat terytorialnych, był to etap wielkiego rozwoju Polski, przejawiającego się we wszystkich polach działalności ludzkiej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum o klasie d xilo Strona Główna » SPRAWDZIANY Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
  ::  
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group   ::   template subEarth by Kisioł. Programosy   ::  
Regulamin